Przewodziszowice - strażnica obronna

Poprawiono: sobota, 15 lipiec 2017 Opublikowano: sobota, 15 lipiec 2017


Rys historyczny
 | PlanOpis | Zagospodarowanie | Zdjęcia 

Rys historyczny

O strażnicy niewiele wiadomo. Również nie znany jest budowniczy tego obiektu. W 1424-44 wieś wraz z zamkiem należała do rycerza-raubittera Mikołaja Kornicza, zwanego Siestrzeńcem. Na podstawie tej informacji niektórzy badacze tematu przypuszczają, że warownia mogła powstać z jego inicjatywy. Jednak inne źródła wskazują na budowniczego w osobie samego króla Kazimierza Wielkiego a czas budowy ustalają na XIV w. Wg jeszcze innych opinii jej założycielem mógł być książę Władysław Opolczyk, który na kilkadziesiąt lat (1370-91) objął w lenno te ziemie i zapewne miał w swych planach wzmocnienie granic swoich terytoriów. 

Ze względu na brak wystarczających dowodów domyślne są również dalsze losy strażnicy. I tak niektóre źródła zakładają możliwość nieukończenia tej budowli, a inne mówią o upadku jej znaczenia pod koniec XV w. lub na przełomie XV i XVI w. Ostatnio przypuszcza się, że strażnice pełniły ważną rolę taktyczną stanowiąc wysunięte punkty obserwacyjne flankujące w przypadku oblężenia powiązanych z nimi zamków. W przypadku strażnicy w Przewodziszowicach miałaby ona współpracować wraz ze strażnicą w Suliszowicach z zamkiem w Ostrężniku. 

Zdecydowanie więcej z tym obiektem związanych jest legend owianych tajemnicą niż prawdy historycznej. I tak dla przykładu wgo ludowych podań "zamek" ten miał stanowić siedzibę grupy zbójców, był pustelnią dla rycerza odprawiającego tu w samotności pokutę, tu również miały być zakopane rzekomo skarby. 

Badania powierzchniowe i inwentaryzację przeprowadzono w latach 1954 i 1961 wydobywając materiał archeologiczny pochodzący z 2 poł. XIV w. Przy okazji badań w 1961 r. dokonano również konserwacji zachowanego muru wzmocnionego skarpą 

Ruina została wpisana do rejestru zabytków pod nr A-119/78

Plan zamku

Opis

Na jednej z najwyższych skał (390 m n.p.m.) na dużej polanie w lesie widnieją fragmenty dolnej części strażnicy.

Do lica skały z wieżą domurowano kamienną ścianę o wysokości dochodzącej do 10 metrów i powierzchni ok. 100 m2wyrównującą pion skały i zwiększającą powierzchnię podstawy wieży. Właściwie głównie ten fragment budowli przetrwał do naszych czasów. Do wieży przylegał majdan gospodarczy, niezbyt starannie ufortyfikowany, na co wskazują ślady ziemne. Od strony południowej i zachodniej jego granicą były naturalne wyżłobienia terenowe. Otaczały go prawdopodobnie palisady lub innego typu zapory o łącznej długości około 300 metrów. Dojście do podstawy wieży było trudne. Trzeba się było wspinać po pomostach i drabinach na skałę wysoką na około 15-20 metrów. Górna część strażnicy zajmowała powierzchnię około 165 m2 i ze względu na tą niewielką powierzchnię sądzi się, że był to tzw. "kamieniec" czyli budynek obronny typu wieżowego. Niedaleko od fortyfikacji, w masywie skalnym, znajduje się głęboka studnia kuta w litej skale, którą częściowo penetrowali poszukiwacze skarbów [wg podań ludowych w niej miały być zakopane nieprzebrane skarby - przyp. autora]. 

Wg podania wśród ruin miał tu niegdyś mieszkać jakiś rycerz - pustelnik, odbywając w ten sposób samowolną pokutę za popełnione winy.

Inne podanie mówi, że w pobliżu zamku w ziemi lub w studni mają być zakopane wielkie skarby.

Zagospodarowanie

Ruinę można obejrzeć jedynie z podnóża skały. Osobiście co prawda udało mi się dawno temu wdrapać na skałę, lecz faktycznie na jej szczycie widać mniej pozostałości niż z dołu więc niebezpieczną dla życia wspinaczkę bez zabezpieczeń proponuję sobie odpuścić. 

Słyszałem, że byli i tacy co na szczyt skały dostawali się z sąsiadujących od zachodu skałek poprzecinanych głębokimi szczelinami. W tym przypadku po dość trudnym wejściu na te skałki ponoć przeskakiwano nad przepaścią ze skały na skałę co jest jeszcze bardziej szalone niż wspinaczka bez zabezpieczeń. 

Będąc miłośnikiem Jury a w szczególności zamków naprawdę gorąco odradzam poświęcanie życia w celu zwiedzania szczytu skały niemal takiej samej jak wiele na Jurze. 

Zdjęcia